„Wino trzeba mieszać żeby nie skwaśniało”*
„Odkrycie obu Ameryk należy uznać za produkt uboczny wypraw w poszukiwaniu pieprzu” – to dlatego, zdaniem historyków, europejscy odkrywcy wsiedli na swoje statki, by droga morską dotrzeć do Indii (droga lądowa z uwagi na sytuację geopolityczną została zablokowana).
Na psychoterapię zgłaszają się najczęściej osoby, które „utknęły” w jakimś problemie, albo trudnej dla siebie sytuacji.
Stagnacja jest sprzeczna z naturą. Życie jest procesem, zaprogramowanym na ciągłe zmiany. Nie można „zatrzymać czasu” by zachować wygląd i kondycję dwudziestolatka (chociaż firmy kosmetyczne i farmaceutyczne robią co mogą) ani przedłużać w nieskończoność okres beztroskiego dzieciństwa.
„Utknięcie” może dotyczyć życia zawodowego – człowiek, który wykonuje swoje zadania automatycznie i rutynowo, przestaje czerpać radość ze swojej pracy, a ta zaczyna być przykrą koniecznością. W związkach – rutynowe gesty i codzienne rytuały mogą z czasem zastąpić dawną spontaniczność i przyjemność odczuwaną z powodu bycia razem.
Życie jest czymś co się przydarza, potem staje się bardziej mechaniczne, a z czasem coraz trudniejsze do udźwignięcia. Kiedy lustro spogląda na nas z kwaśną miną może to być znak, że trzeba ruszyć do przodu – w miejsce rutyny i skostnienia zacząć wprowadzać zmiany. Na początek, niewielkie – nowa garderoba i fryzura, niekonwencjonalny sposób spędzenia wieczoru, przegląd ofert dotyczących zawodowego rozwoju, nauka nowych umiejętności albo wypróbowanie nowego przepisu.
Kto wie, może w drodze po pieprz i inne składniki potrzebne do przygotowania potrawy, spotkamy kogoś, kto będzie stanowił inspirację lub „ożywi” i wzbogaci nasz świat albo wpadniemy na pomysł, który zmieni kierunek dotychczasowego życia. Nawet drobne i niedostrzegalne zmiany mogą w efekcie doprowadzić do odkrycia „nowych lądów”.