„Mam swoje zdanie i się z nim zgadzam!”
Ilu nas ma zaufanie do siebie? Do własnych decyzji, słuszności życiowych wyborów?
Dobrze prosperujące gabinety wróżbitów są potwierdzeniem, że odpowiedzi na ważne pytania szukamy na zewnątrz, zamiast w sobie.
Dlaczego tak się dzieje?
Może po części dlatego, że wychowywano nas w szacunku dla rozmaitych autorytetów, które „wiedzą lepiej” co powinniśmy robić i jakie podejmować decyzje. Często są to wielopokoleniowe przekazy dotyczące stylu życia, wyboru zawodu, pracy; przekonania i stereotypy, jakie „dziedziczymy” od naszych rodziców.
„Pochodzisz z lekarskiej rodziny, więc powinieneś iść na studia medyczne”.
„Nie można ufać mężczyznom”.
„Kobieta nie poradzi sobie sama”.
„Najważniejsze, żeby mieć stałą pracę, czasy są takie niepewne”.
„Lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu”.
Może warto czasem zakwestionować rodzinne przekazy, zamiast przejmować je bezrefleksyjnie?
Kto powiedział, że nie można zdobyć przysłowiowego kanarka, który symbolizuje kolorowe i piękne marzenia, zamiast zadowalać się tym, co łatwiej dostępne?
Brzydkie kaczątko usłyszało od przybranej mamy, że kaczki nie latają, a ponieważ w to uwierzyło, długo nie próbowało poderwać się do lotu.
Proces psychoterapii to (między innymi) stawianie sobie ważnych pytań i szukanie na nie odpowiedzi – w sobie. Bo one wszystkie są w nas. To my sami (a nie inni) jesteśmy ekspertami od naszego życia. Ucząc się ufać sobie, zyskujemy siłę i mądrość, aby je kształtować w najlepszy możliwy sposób.