Koniec lata
Koniec lata jest zwykle czasem, w którym oglądamy się za siebie, tęskniąc za słońcem, swobodą i dotykaniem świata.
Trudno jest wtedy skupić się na pracy zawodowej i codziennych obowiązkach.
Ekspres do kawy zapewne w niejednej firmie wysłuchał wielu wakacyjnych opowieści kończących się zwykle westchnieniem: – „oby do następnego urlopu.”…
Menadżerowie i kierownicy dobrze znają powakacyjny syndrom „zmniejszonej wydajności” a pracownicy powracający z urlopu często otrzymują taryfę ulgową.
Psychologowie sportu uczą zawodników skupiania się na samej czynności, na chwili obecnej i monitorowania mowy wewnętrznej związanej z obawami przed porażką.
Alpiniści dobrze wiedzą, jak ważna jest umiejętność skupiania uwagi na tym co tu i teraz.
Często wspinają się w ekstremalnie niebezpiecznych warunkach i wiedzą, że koncentrowanie się na zagrożeniach związanych z możliwością nadejścia kolejnej lawiny lub ewentualnej kontuzji, pozbawia ich energii, tak potrzebnej do dalszej wspinaczki i osiągnięcia wyznaczonego celu.
Negatywne myśli związane z tym co zostawili „na dole”., również są stratą energii, od której zależy ich przetrwanie.
Dlatego uczą się skupiania na wykonywanych czynnościach i odwracania uwagi od wspomnień i wyobrażania sobie przyszłości.
Umiejętność koncentracji jest ważna dla wszystkich, nie tylko dla sportowców. Wydajność umysłu, efektywność pracy, nawet satysfakcja odczuwana w związkach zależą od tego samego czynnika: umiejętności bycia w chwili obecnej.
Tymczasem dla większości z nas negatywne wspomnienia dotyczące przeszłości lub katastroficzne wyobrażenia na temat przyszłości to zajęcie na pełen etat.
Kto z nas nie zna dręczących myśli na temat tego „co będzie” i nie przeżył żadnej bezsennej nocy, krytykując siebie i obwiniając lub zamartwianie się tym co można było zrobić inaczej?
Tylko czy nasza rozszalała wyobraźnia i zamartwianie się mogą nas uchronić przed kłopotami?
Równie logiczne byłoby karanie dzieci na zapas, na wypadek, gdyby potem były niegrzeczne.
Skoro ten pomysł wydaje się szalony, to czy równie bezsensowne nie jest zajmowanie się problemami jeszcze zanim się pojawia?
Wyobrażanie sobie dramatycznych wydarzeń, które mogą nadejśc nie tylko okrada nas z energii i sprawia, że gorzej funkcjonujemy.
Jest filtrem, przez które nie widzimy rzeczywistości która nas otacza.
Osoby, które boja się krytyki i odrzucenia, tak bardzo starają się „dobrze wypaść” i tak mocno są skupione na sobie, że nie potrafią się cieszyć obecnością innych osób i uczyć się od nich oraz nie dostrzegają tego co naprawdę się wokół nich dzieje. Zamiast tego analizują to, co właśnie powiedzieli, jak wyglądali i czy zostali „zauważeni” i zaakceptowani albo skupiają się na tym co powinni powiedzieć lub zrobić w przyszłości.
Przypomina to podróż autokarem, który jedzie po malowniczej drodze pełnej lasów jezior i strumieni, podczas której pasażerowie zamiast patrzeć przez okno i podziwiać widoki zastanawiają się tylko czy inni ich dostrzegli i podziwiali.
Tymczasem tylko teraźniejszość jest rzeczywista, przeszłość odeszła, a przyszłość jest tajemnicą.
Życie dzieje się TERAZ.